wtorek, 24 lutego 2009

Kerygmat "0"

Klasyczny kerygmat zaczyna się od punktu "1", czyli niemalże już sakramentalnego "Bóg Ciebie kocha".
Czy tak należy dzisiaj głosić?
Może niektórym osobom tak, ale na pewno nie wszystkim.

A dlaczego?
Żyjemy w zsekularyzowanym społeczeństwie, w którym duchowość niemalże całkowicie została usunięta z codziennego życia.
Jak zatem można mówić komuś o Bogu, kto neguje lub co najmniej ignoruje wymiar duchowy egzystencji człowieka?

Często słyszę takie świadectwa.
Nawróciłem się, bo zobaczyłem jak Bóg uzdrowił mojego kolegę lub mnie samego z nieuleczalnej choroby.
Czy jednak taki nawrócony człowiek ma jakąś duchową relację z Bogiem?
Czy przez to uwierzył w istnienie świata duchowego?
Mam duże wątpliwości.
On jedynie uważa Boga za jednego z lekarzy, być może bardziej wykwalifikowanego, niż inni.

Zatem zanim zaczniemy ludziom mówić o Bogu, zapoznajmy ich najpierw ze światem duchowym.
Łatwo powiedzieć, ale trudniej wykonać.
Jak wszyscy wiedzą bramą do świata duchowego jest modlitwa, ale jak zachęcić człowieka, który się nie modli lub jedynie odmawia rytualny "paciorek", żeby zaczął to robić.
Z pewnością nie zrobi tego jeśli mu powiemy, że modlitwa to to czy tamto... . Dlaczego by miał wierzyć naszym słowom?

Kluczem do otwarcia tego zamku jest doświadczenie emocjonalno-duchowe.
Jeśli sam jesteś człowiekiem modlitwy i ducha i zaczniesz się modlić nad lub z ewangelizowanym to twoje doświadczenie, prędzej czy później stanie się jego doświadczeniem.

Czym, wobec tego, jest kerygmat "0"?
To nic innego jak głoszenie zsekularyzowanemu społeczeństwu istnienia świata duchowego.


2 komentarze:

  1. jak chcesz się modlić z/lub nad kimś kto jak sam napisałeś nie respektuje istnienia świata duchowego? zatem problem nadal pozostaje otwarty: jak przekonać kogoś do wiary w świat duchowy

    OdpowiedzUsuń
  2. To Duch Święty przekonuje, a nie ja Ja.
    Czasem się tak dzieje, że gdy się modlę nad kimś ta osoba ma doświadczenie, czegoś duchowego po raz pierwszy w życiu i w ten sposób jest to dla niej, czymś na tyle niezwykłym, że pragnie dalej poznawać sprawy duchowe.
    Jednak nie jest tak zbyt często, ale spróbować zawsze można. Na argumentacje szkoda czasu.

    OdpowiedzUsuń