wtorek, 23 czerwca 2015

Jezus bez konserwantów, dodatków, polepszaczy, GMO free.

Co znaczy bez konserwantów?
    Niektórzy przedstawiają Jezusa historycznego. Pragną zakonserwować w naszej świadomości  obraz osoby z pierwszego wieku, Żyda praktykującego, rabina o interesującym, kontrowersyjnym nauczaniu.
    My natomiast głosimy Jezusa żyjącego, działającego w Twoim życiu, który ma moc przemienić Ciebie również dzisiaj w XXI wieku. Odnawiającego, nadąrzającego za zmianami kulturowymi w społeczeństwie, który chętnie zajrzy na koncert niebożej muzyki i nie zgorszy się aktualną modą.

Co znaczy bez dodatków?
    Niektórzy dodają Jezusowi wiele cech i właściwości, których nie miał. Przykładowo robią z niego marksistę z karabinem na wzór południowo amerykańskich partyzantów, albo poczciwego pasterza z owieczką. Inni z kolei dodają mu partnerów do spółki takich jak święci i oddają im większe zainteresowanie i cześć niż samemu mistrzowi.
    My natomiast głosimy Jezusa, który jest jedynym pośrednikiem między Bogiem i ludźmi, który nie potrzebuje partnerów, który sam wystarcza. Tego, który umarł, abyśmy mogli być sprawiedliwymi, który kocha nas niezależnie od naszych uczynków. Na, którego miłość nie możemy i nie musimy zasługiwać.

Co znaczy bez polepszaczy?
    Niektórzy ulepszają działanie Jezusa poprzez stosowanie wyrafinowanych technik modlitewnych, skomplikowanych i długich nabożeństw i rytuałów aby Jezus mógł uzdrawiać lepiej, więcej i szybciej. Aby jego działanie było skuteczniejsze i dotarło do większej liczby osób. Budują wielkie bogate świątynie, aby chwała Jezusa stała się jeszcze większa. Oni zwykli mówić - "Na większą chwałę Bożą" czyńmy to i tamto.
    My natomiast głosimy, Jezusa, którego moc może przejawić się, kiedy tylko On sam zapragnie. Niezależnego, wolnego, nieskrępowanego ludzkimi wysiłkami i staraniami, który może działać jak zechce i gdzie zechce, w każdych nawet najmniej sprzyjających warunkach. Tego który nie potrzebuje żadnych polepszaczy, ani dopalaczy, aby osiągnąć lepszy wynik, czy stać się jeszcze większym. On jest najlepszy, największy i zawsze zwycięski, A Jego Chwały nie można w żaden sposób ulepszyć.

Co znaczy GMO free?
    Niektórzy modyfikują "genotyp" Jezusa usuwając z niego "gen" boskości tym samym czyniąc z niego człowieka, mądrego obdarzonego nadprzyrodzonymi właściwościami,  które wg nich tak naprawdę drzemią ukryte w każdym nas. Tylko trzeba je umiejętnie rozbudzić.
Inni z kolei czynią z Jezusa kolegę z podwórka takiego samego ziomala jak my.
Jeszcze inni propagują Go jako legendarnego założyciela chrześcijaństwa.
W dawnych czasach, na odwrót, byli tacy, którzy z kolei usuwali z Jezusa "gen" ludzki tym samym pozbawiając go realnego ciała, widząc w nim jedynie Boga.
    My natomiast głosimy Jezusa prawdziwego Boga i człowieka. Boga pełnego mocy, chwały, silnego i potężnego, wszystko widzącego, przedwiecznego, przebywającego wszędzie i w każdym czasie i poza czasem. Człowieka podobnego do nas oprócz grzechu, mogącego współczuć nam w naszych problemach i nieszczęściach.

piątek, 19 czerwca 2015

Nie przyszedłem Pana nawracać

Nie raz zdarzało mi się, iż ktoś wiedząc o moich chrześcijańskich fascynacjach, zgadzał się ze mną spotkać tylko pod warunkiem, że nie będę go nawracał. Cóż było robić, trzeba było udzielić takiego zapewnienia.

Ja osobiście wierzę, iż każdy człowiek ateista również, nie może żyć bez Słowa Bożego, tyle że nie zawsze przybiera ono postać cytatów z Biblii. Bóg przemawia do ludzi na różne sposoby. Każdy musi konsumować Słowo Boże w przeciwnym wypadku umarł by z głodu. Jednak ta konsumpcja przybiera różne formy. Zatem nasz kerygmat musimy dostarczyć mu w strawnej dla niego formie. Inaczej umrze.
Być może ma "uczulenie" na Biblię i ucieknie od nas, gdy mu ją będziemy chcieli wmuszać na siłę?

Generalnie trzeba go nawracać tak, aby nie zorientował się, że go nawracamy. Jest to trudne i nie zawsze się udaje. Jeśli zostaniemy zdemaskowani i przyłapani na złamaniu umowy o ninawracaniu należy przeprosić. I powiedzieć coś w stylu że trudno się powstrzymać z okazaniem mu pomocy skoro jego problem mógłby rozwiązać Jezus, nawet jeśli w to nie wierzy. Wystarczy, że my w to wierzymy. Czasem to jest rozbrajające i człowiek zaczyna się otwierać. Wtedy trzeba wykorzystać moment i szybko iść za ciosem. Pamiętajmy Jezus jest po naszej stronie.

Jeśli się to nie uda, dajmy spokój, dalsza ewangelizacja będzie przeciwskuteczna Widocznie to nie jest czas dla niego. Czekajmy. Czasem nawet po wielu latach coś zacznie się zmieniać.
Jak to poznać?
Często sam ewangelizowany zacznie nam to sygnalizować na zasadzie, "chciałbym, a boje się". Przykładowo może zapytać nas niby z ciekawości, czy nadal "nawracamy grzeszników"?. To jest zielone światło, trzeba działać wtedy natychmiast, dla wywołania efektu zaskoczenia. Jeśli pomyliliśmy się - przeprosić za złe odczytanie jego intencji i czekać dalej. I nie zapomnijmy o modlitwie za niego.

Komuś może wydawać się, że to manipulacja. Że okłamujemy go. Spotkałem się z takimi zarzutami nieraz. Jednak ewangelizowany jest jak małe dziecko i faktycznie jest naszym duchowym dzieckiem, a dzieciom trzeba dostarczyć pokarm w odpowiedniej formie. Przypomnijmy sobie jak rodzice tłumaczyli nam w dzieciństwie pewne rzeczy w prosty dziecinny sposób, często uciekając się do różnych forteli odległych od prawdy, aby zachęcić nas do zrobienia czegoś albo uchronić przed uczynieniem sobie krzywdy. A przecież nikt nie myśli, że jest to manipulacja.
Czasem trzeba być sprytnym jak lis co mówił sam Jezus.